Kropla wśród morza ludzi....
Spadła kropla...rozbiła się.
Tak poprostu spadła na kawałek blachy
rdzewiejacej,
tak poprostu ulgła deformacji.
Spadła z wielkim hukiem z nieba,
jej błysk wśród sztucznych leflektorów
znikł,
teraz leży rozbiat, poraniona,
upadła.
Leży wśród wielu innych,
a blask sztucznych świateł
nadal tli się w niej rozpaczliwie,
czekając na pobudkę prawdziwego
światła, aby zniknąć, umrzec,
pogrążyć się w nim i odejsć w
zapomnienie...
jak tysiace innych.
Spadł człowiek
upadł pośród wielkości dzieł
jakie pozwolono mu zdizałać.
Spadł z trzaskiem swojego ciała
jego oczy do końca rozpazliwie
łapałay ostatnie promienie,
połyskiwał wśród wrzasku świata,
spadający pośród promieni...
nie zdołał złapać ostatnich lśnięć
Dlazego wybrał tak krótki
i sektakularny los?
Czy został zmuszony? Czy w swoim
ostatnim tchenieniu przemyślał to
i stwierdził, ze nie warto?
Czy ogrom chaosu i cierpienia...czy
właśnie
tak musiał się zbuntować?
Dlaczego nikt nie powiedział mu o
ciepłym
świetle?
Czy ktokolwiek chciał o nim wiedzieć?
Spadł Człowiek, rozbił się...
popadł w zapomnienie, jak tysiące
innych.
Jedynie łza leżąego mogła posiąść
smugi światła...lecz ona uschła.
Dla wszystkich ziemskich aniołów...
Komentarze (1)
Jedni przez grzech się wznoszą, inni przez cnotę
upadają.
— William Shakespeare (Szekspir)