KROPLE ROSY
Wybiegłam rano z domu,
buciki z nóg swych zdjęłam.
Po szmaragdowej trawie,
pobiegać zapragnęłam.
Zwilżyć swe bose stopy,
pierwszymi kroplami rosy,
wdychać ich cudny zapach,
tak świeży jak pierwiosnek.
Łzy rosy na miękkiej trawie
lśnią, jak piękne diamenty
i odbijają się w słońcu,
wszystkim i barwami tęczy.
Klękam na łez kropelkach,
biorę je lekko w dłonie,
przytykam do ust i piję
zachłannie, nieprzytomnie.
Kochany, chodź tutaj do mnie,
zaspany i jeszcze bosy,
podzielę się teraz z Tobą
kroplami porannej rosy.
Komentarze (1)
Piekny wiersz......kropelkami rosy rozdzwoniłas cały
świat......cudownie pokazałas piekno poranka
Pozdrawiam:)