Krótka smętna refleksja
Siedzę za biurkiem po 8 godzin,
a poza miastem w tym samym czasie
po lesie sarna sobie chodzi, słońce
w tysiącach drzew odbija się.
Szemrze wesoło strumyczek bystry,
i delikatnie wiatr pachnie wiosną
a ja wertuję kolejną sprawę,
włosy mi wyszły, już nie urosną...
Za oknem cieplej, zima ucieka,
marzannę topią już przedszkolaki,
Przyrzekłem sobie aby nie zwlekać
i skończyć wreszcie wypruwać flaki.
Żądam wytchnienia dla kręgosłupa,
żądam, co z tego ? zarabiać muszę
Dobry kieracik - dobry etacik,
co dzień pozbawia mnie głębszych
wzruszeń.
Dla nielubiących swojej pracy
Komentarze (2)
Swoje trzeba odbębnić..niestety.. :(..Mało kto lubi..z
wiekiem przechodzi.. M.
praca to też nałóg wciąga lecz tempo maleje w miarę
jego nadużywania Stop Piękna pogoda regeneracja
potrzebna Wiersz dystans do pracy tak bardzo potrzebny
Brawo!