Krótki szlak...
Pierscieni zawłuczysty znak
i na drzewach pasów znikających barw,
leśną ścieżką prowadzi mój szlak.
Pustych okiennic, zbitych szyb
zapuszczonych domów
i bezludnej ciszy.
Swym kwiatem znikająca postać
i strach opanowujący mnie
za plecami szłyszę kroki
świerszcz tupocze.
Wydeptane tysiące dróg.
Która prawdziwa, ta szczęśliwa prowadząca
tam?
Skoszony trawnik, jeden ślad.
Jasny promień nadzieji
na kolczasty drut
twoich marzeń.
Dotrzeć tu i nie umrzeć ze strachu
szczyt możliwości, chwiejący się most
twego życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.