krótki wiersz o (s)pokoju
Śmierć się na karku budzi dreszczem,
jak wtedy, w trzydziestym dziewiątym,
gdy mały chłopiec ukrył świerszcze
przed nadchodzącym frontem.
Biedronki tulił w ciepłych dłoniach,
jakby przed strachem chciał uchować,
a kiedy przyszedł wojny koniec
ludzie mu zbili krzyż brzozowy.
Wiatr rozwiał korę dokoła,
deszcz do najgłębszych wymył słoi,
a ludzie, idąc do kościoła,
dziwią się czemu krzyż ten stoi
i nowe kropki mu przybyły.
Usiądź na chwilę, nawet z deszczem,
przecież podobno zeszłej zimy
koncertowały tutaj świerszcze.
Komentarze (13)
Cudnie smutny. I szklanki w oczach nie wiadomo
czemu...
Mogę tylko powtórzyć za DoroteK.
bardzo wzruszający
wiersz, który łamie serce... ale tak trzeba
Wiersz zmuszający do myślenia. Szczęśliwego Nowego
Roku!
Wiersz pełen ciepła i refleksji nad wagą pokoju.
Pozdrawiam
Świerszcze ukryte, wojna trwała,
małego chłopca do nieba zabrała.
Piękny wiersz. Pozdrawiam. Miłej niedzieli
i szczęśliwego Nowego Roku :)
Tymi strofami przypomniałeś mi piosenkę "Biały krzyż"
Życzę dobrego roku 2019 :)
Zachwycił mnie Twój wiersz.
Pozdrawiam i życzę wspaniałego roku 2019 :)
Wrażliwy wiersz z pokojowym przesłaniem. Pozdrawiam:)
Niech s/pokój/ trwa przez cały Nowy Rok.
kolejny piękny wiersz, napisany delikatnym słowem i
niezwykłymi obrazami; z drugim dnem i niepokojem w
tle... :)
Czytam.