Kruche święta.
Kochanie, głowa do góry... Spójrz w górę, na chmury.. Tam mamusia na Ciebie czeka.. Ona nie chce widzieć płaczu na twarzy człowieka..
Świąt wesołych, mikołaja bogatego,
Rodzinnej atmosfery, bałwana białego.
Ale jakże, w jaki sposób?
Kiedy wokoło tyle płaczących osób..
Gdy dobija owa perspektywa,
Oczy, twarz łzami obmywa..
I gdy z myślą, ze nigdy już
Nie zobaczysz, ze jej twarz przykryje
kurz.
Życie sobie odebrała..
Rodzinie żal, smutek, lęk darowała.
Może i tak lepiej będzie..
Chodź nie wiem. Jej zapach czuć
wszędzie.
Uśmiechnięta wszędy, cierpiała w
samotności..
nie udawała smutku, zabiła z miłości.
Ludzie życie trzymają, nad wszystko
stawiają,
Inni zaś niecierpliwie sobie je
odbierają.
Których szanować, nie mieć żalu.. do
których?
I tak przyjdą ludzie w płaszczach
burych..
i zabiorą, jej ciało, tę woń..
ostatni raz ujrzysz jej skroń.
Na pożegnanie ostatnie słowa dwa..
Jak tak chciała, uszanujmy.. niech ma!
Głowa do góry Kochana!
Pamiętaj, masz nas.. !
Komentarze (3)
Smutne święta, lecz masz rację, ona o was pamieta i
zawsze będzie pamietać.
W tym głębokim smutku jest jakieś radosne pogodzenie
się z faktem śmierci, podziwiam:)
Hmm smutek w czasie Świąt.. znam to..
A co do Anioła Stróża.. ja naprawdę nie zdawałam sobie
sprawy z tego, że go mam!