kruk i serce
wyrwał z mej piersi serce
swym potężnym szponem
i poleciał gdzieś daleko
by karmić nim swoje młode
gdy już wycieńczony
gniazdo jego odszukałem
zobaczyłem moje serce
wystrzępione
do połowy nadjedzone
po co mi takie serce
odszedłem zmartwiony
lecz kruk mnie dogonił
i pyta się się szczerze
czemu nie zabrałem swego serca
choć dla niego
uganiałem się po całym świacie
zdenerwowałem się na ptaka
że ma czelność jeszcze pytać
po tym jak sam się nim żywił
lecz kruk mówi troszkę ciszej
że właśnie już takie serce
miałem w swym ciele...
co się stało z moim sercem?
zmarnowało się i tyle
choć tak mocno wciąż kochało
teraz płacze...
łzy zalały jego wnętrze
komórki po kolei obumierały
tak że teraz moim sercem
nawet kruk nie miał serca się pożywić
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.