Kruszyna...
Każdego dnia mija setki barwnych
krajobrazów
Na stalowych nitkach przekracza kolejne
granice
Nie grozi mu zmęczenie i zazdrość
judaszów
Rządny przygód, chce odwiedzić każdą
stolice
Pufa bez końca puszczając dym z komina
Nałogowiec o zdrowych płucach jak cała
rodzina
Lubi pogwizdać, gdy pod kołami wredna
szyna
Lecz serce ma złote, nie wie co to
adrenalina
Za jego plecami podążą chmara wagonów
W grupie raźniej przemierza się dalekie
szlaki
Ciężki tabor lubi pogawędzić pośród tych
widoków
Którą to już noc z rzędu bez postoju gnają
te chojraki
Nawet przez chwilę nie przestaje być
podróżnikiem
Cierpliwym, odpornym na mróz pośród gór
alpejczykiem
Wolny jak ptak ze swym stadem, on ich
przewodnikiem
Nie lubi stać w miejscu, jest
przemieszczania zwolennikiem
Komentarze (1)
Fajne porownanie do maszyny kolejowej tzn. Pociagu