w krwi skąpany - moj demon
pochłonięta przez ziemie
wpadam w rwący nurt rzeki pełnej trupów
umarli bo byli zbyt nie doskonali
...
rozeszli się
rozstąpili
odsłonili
tego który gasił gwiazdy nocą
tego który ogień pozostawiła po sobie
tego który burzył morze
tego który spojrzeniem zabijał
w podziemnych lochach wąwozu gniewu
w bagnie nienawiści
kąpał
swoją czarną anielice
cierniami ocierał jej ciało
krwią poił spragnione usta
on
wielki władca
żywiołami splątany
śmiercią otulany
on
całuje mnie co noc
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.