krwia zlamana brodze
czasem po prostu juz nie moge
posrodku ciszy siedze
i krwia zlamana brodze
niby ciagne nadal to zycie
ale wypalam sie
coraz szybciej i szybciej
i nikne
moment i wrzeszcze tak
bardzo glosno, ze
pamieta mnie jeszcze wiatr
i mijane kaluze
moment i cichne
bez oddechu juz
bezsilnie patrze
na nienawisc i pyche
ktore dlawia niesamowicie
kazde wyrwane z piersi
sprawiedliwe slowo...
i krwia zlamana brodze
rozchylam usta bo
powiedziec jeswzcze cos bym chciala
...nie moge...
podnosze sie i padam na kolana
by uratowa jeszcze
jeszcze kogos od
brudu tego swiata!
do ostatniej kropli krwi wytrzymam
do ostatniej krwi
mojej i twojej
bede wila sie w agonii i splone!
dopoki sil wystarczy
by lamac ich skryte fauszem dusze!
moment i nie mam sily
ale walczyc musze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.