Kryształ dn(i)a
dla Amazing - mojej Ewy - z - podziękowaniem
Zwłaszcza od słów "Nie żegnam..." - czytać
należy – w zasadzie - od znaku interpunkcji
- do znaku, - zgodnie z rytmem zawijającej
się – spokojnej bałtyckiej fali w prawie
bezwietrzny dzień – i w zgodzie z jej
odpływem – po załamaniu.
**********
Morze się nade mną zawarło
Ujrzałem Cię – łzo Oceanu
Perło (oj)czysta...
Śpiewają ostatnie Syreny
Wiem – czas będzie odchodzić
Nie żegnam...
Po.- witam Ciebie - On
widzi... - i słyszy...
(Czytam):
"dostrzegłam... - zawierzyłam!..
(- zawiodłam?)"
Nie mów. - To tylko – szum...
(brudnej fali – po wierzchu)
.....
Tu – toń. - moja!
( i morska) – głębio
Nad Tobą – Ocean
ciszy. - Kosmos – i Odlot
- gwiazdy. - A my? - zdumieni...
depczemy... - kryształy – dn(i)a.
Czas przyjdzie. By podnieść się
z kolan. - Wynurzać.
.....
Wczoraj – ocean jęczał
gotując sie Słowem gejzerów
.....
Nic nie mów... -To tylko "ja" – kropla.
Tylko – On – mo(r)że... - Ocean (ciszy).
- Słuchaj...
"dostrzegłem, - zawarłem
zawiodłem"
Teraz – w każdym z nas... - morze
- możesz Ty,.. - może ja... (- dwie
krople)
mówią
(w jednej fali po wierzchu...)
- i już nie wiem,
czy kiedykolwiek
"zobaczę"
(czystość) - łzę – Oceanu
26.02.2016
Komentarze (18)
Jastrzu! W swoim kom, - zauważyłeś, ze człowiek jest
istotą sprawczą. Do stanowiska tego silnie nawiązuje
mój światopogląd w ramach
którego funkcjonuje utwor. Kazde twierdzenie , które
usiłuje być naukowe musi opirać się na założeniach,
które uznajemy za pewnik – czyli twierdenie nie
wymagające dowodu, za twierdzenie udowodnione lub za
hipotezę, która oczekuje dowodu na potwrenie albo
zaprzeczenia,
Punktem wyjścia dla krztałtowania się mojego
światopoglądu był marksizm, który przedstawiano mi jak
jedyne – naukowe podejćie dobadaniarzeczywistości,,
który zakladał jedynie materialistyczne istnienie
rzeczywistości. W okresie późniejszy – bliskie mi było
( i jest ) stanowisko okokołoplatonskie, ze jest świat
idealny, którego odzwierciedleniem jest materialna
rzeczywistość. Krokiem następnym w moim pojmowaniu
świata jes t chrześcijaństwo, które kościol uznaje za
pochodzące od samego ludzkiego i jedynego wcielenia
Absolutu – Chrystusa, a przez innych – określone
mogłoby być nazwane – poznaniem w drodze olśnienia,
które uznane jest za naukową metodę poznania.
Za pewnik uznaję prwdę objawioną przez Chrystusa , ze
Bog jest jeden – w trzech Osobach: Bog – Ojciec
(Stworca - pierwotna sila sprawcza) Syn Boży i
pochodzący od Stwórcy i Syna Bożego Duch Sw.. Co do
postaci śyna bożego – znauki chrystusoej – wynika, ze
my ludzie – jak nauczal chrysus jesteśmy dzićmi
(synami) bożymi a modlić się mamy do śtwórcy „Ojcze
nasz ...”
Z powyższego – krok jedynie do stanowiska, ze Duch Św,
powstaje w wyniku generowania jego istoty przez Boga
Ojca -Stwórcę jak i jenostki ludzkie (dzici boże)
obdarzone rozumem i potwierdzaną chyba naukę,ale
nieokreśloną blizej „energię”, która wyzwala ujmowaną
wizualnie ludzką „aurę” jak i pozwala nam porozumiewać
się nam telepatycznie.
Jest to zalozenie – bardzo prywatne, na którego
potwierdzenie lub zaprzeczanie – osobiście mogłbym
oczekiwać. Być może kiedys odpowiedzą nam na to
biofizycy we wspólpracy z innymi naukowcami. W ramach
założeń mojego pojmowana świata i jego funkcjnowania –
istniejemy w ramach ogólnej aury enrgetycznej –
niejednolitej w czasie i przestrzen- zależnej może od
świadomości ,może od emocji i – psycofizycznych i
fizycznych doznań .
W ramach mojego stanowiska – nie wykluczam, ze
wspólucestnicząc w wytwarzaniu enrgetycznej aury
obejmującej cały świat ozywiony – wsółuczestniczymy –
jako „dzieci Boże” w tworzeniuoblczaDucha św,, który –
jak oznajmia pismo – określonym Ludziom – Apostołom
-pomagał np. w porozumieniu. Imago ludzkie – być może
jest duszą – wygenerowaną lub dojrzalą w drodze
fizycznych i psychofizycznych procesow ludzkiego ciala
i po śmierci fizycznej – uwalnia się, aby – jak kropla
deszczu- wpaść do ogólnego – Bożego oceanu, Narodzenie
duszy – to – jak parownie Oceanu – dojrzala dusza –
powoduje utwalenie lub powiększenie jego zasobu
Tak więc nie mogę wykluczyc, ze uczestniczymy w
krztałtowaniu oblicza PanaBoga i życie nasze – nawet i
w tej materii jest sprawcze.
Jezeli jest to fiksacja – mam doniej jedynie prawo
oparte na chrześcijańskim pojmowaniu wolności
jednostki i wolności dociekań naukwych i prywatnych.
Ponadto – w moim rozumieni u nie musi być sprzeczna z
Chrześcijaństwem. Wklada na człowieka daleko idącą
odpowedzialnośc za świat i życie, które „czyni sobie
poddanym”. Nie jest więc obojętne nie tylko to co
robimy, ale również nie są obojętne nasze myśli,
emocje dozanania, które także mogą mieć moć sprawczą.
Jastrzu -jeśli – doczytałeś do końca to potraktuj to
jako roaważania amatora ze skłonnościami do fantazji a
może filozofii.
Pozdro:)
Bordo! -cieszę się ,ze poczules falowanie w rytmie czy
melodii; To jest cala uroda wierz=sza, ktory - może
nie w glos, ale - w duchu - pocichutku z minimum dozy
wyobraźni - może tak byćodczytywany. Co do
filozoficznego osadzenia wiersz - ustosunluję się w
kom, dla jastrza, jako ,ze ty - zechciałeś ograniczyć
się do stronyjedynie artystycznej. Wielkie zięki Ci za
to.
Pozdrawiam:)
Dwie krople jeśli są sobie pisane odnajdą się
wszędzie, czy to w kałuży, czy nawet w oceanie... i to
jest cudowne; pozdrawiam serdecznie.
podoba mi się. sporo napisał jastrz, więc nie będę się
powtarzał, ale falowanie poczułem.
miłego wieczoru :)
Wiersz się podoba, ale te krople w oceanie budzą pewne
obawy interpretacyjne.
"Rozmiarowo" masz rację. Jesteśmy jedynie kroplami w
oceanie życia. Ale mimo wszystko kroplami obdarzonymi
mocą sprawczą i zdolnymi wydrążyć skałę. Wiele od nas
zależy, a ludzie często tę dysproporcję pomiędzy
kroplą i oceanem uważają za usprawiedliwienie swojej
bierności. (Wiem, że Ty piszesz o dwóch kroplach,
które odnalazły się nawzajem w oceanie, ale porównanie
bezmiaru oceanu i znikomości kropli może uprawniać
takie wnioski.)
Walczył z taką postawą Miłosz w "Traktacie Moralnym".
On używał innej symboliki - kamienia i lawiny. I pisał
tak:
Nie jesteś jednak tak bezwolny,
A choćbyś był jak kamień polny,
Lawina bieg od tego zmienia,
Po jakich toczy się kamieniach.
I, jak zwykł mawiać już ktoś inny,
Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny.
Do mnie bardziej przemawiałoby porównanie do dwóch
mrówek w mrowisku. Dwie wybrane mrówki też mają na oko
niewielkie prawdopodobieństwo spotkania się, ale są
aktywne i zmieniają rzeczywistość wokół siebie.
(ale wtedy jakiś malkontent mógłby Ci zarzucić, że
propagujesz miłość lesbijską - przytłaczająca
większość mrówek to robotnice, czyli nie w pełni
wykształcone płciowo samice).
Bardzo dobry wiersz, acz wczytać się trzeba i przebić
przez gąszcz interpunkcji :) Symbolika kropli w
kontekście oceanu - bardzo romantyczna - Pozdrawiam
Wiktorze.
W oceanie życia jesteś małą kropelką. Bardzo dobry
wiersz. Pozdrawiam Wiktorze :)
W kroplach dni powszednich tak samo jak i w morzu całe
niebo można zobaczyć.
Jestem pod wrażeniem :) Dobre pisanie.
każdy z nas jest kroplą wody w oceanie życia.
Dzięki za kom. -Ustosunkuję się, jednak później, bo
-póki co - muszę wyruszyć "w miasto".
Pozdrawiam sedecznie:)
wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku ... czystość
łzy mówi nam o miłości spełnionej ...szum fal ukołysze
nas do snu wiecznego i rozpłyniemy się jak dwie krople
w Oceanie życie nasze... to jedna wielka niewiadoma
dokąd zmierzamy tylko Ty wiesz Panie ...
Życie jest jak ocean, nie do ogarnięcia w swojej
przestrzeni i tak jak on styka się z brudem (grzechem)
tej ziemi podlegając skażeniu. Jest jednak nadzieja,
tą nadzieją jest Boża łza deszczu niosąca oczyszczenie
i Ziemi i Oceanu... pozdrawiam i sziękuję za komentarz
do bajki
...Istota wyższa w pojęciu naszej świadomości
'ewoluuje' wraz z nami, i to jest dla mnie wartością
pozytywną, gdyż tak ją odbierając, staje mi się
jeszcze bardziej przyjazna i ciepła
dobry wiersz, pozdrawiam ciepło:))
Wiele jest w „oceanie” kropli. Jakie jest
prawdopodobieństwo, że te, które pasują do siebie,
również się zetkną?
Wiersz dla mnie trudny Wiktorze.
Dziękuję za uznanie i życzę udanego dnia.