Krzyczę głośno
Krzyczę może głośno, mam ku temu powody
Już wkrótce nad Wisłą może zabraknąć
wody
Bowiem teraz w kraju gdzie wirus szaleje
Wszyscy się częściej myją, szczególnie w
niedzielę
Gąbka, mydło i szczotka są jak gdyby
bliższe
Więc sporo trzeba wody to jest oczywiste
Przez to ciśnienie cieczy w granatowych
rurach
Staje się nazbyt niskie, to sprawa
ponura
Problem mają odbiorcy na wysokich piętrach
Nie mogą nic gotować chociaż to niezbędne
Słyszałem też rozmowy w tramwaju, na
dworze
Nie myjmy się tak często by nie było gorzej
I ja też tak myślę, przyznać muszę
skrycie
Dawno już twierdziłem - mycie skraca życie.
Komentarze (6)
Może i masz rację, ale raczej nie do końca. Według
tego co mówią w tramwaju to wirus w Warszawie nauczył
ludzi dbałości o higienę. A co do poziomu wody w
kranach to przyczyny są z goła inne. Jest susza i nikt
temu nie zaprzeczy. A teraz wiersz, nawet pomysłowy
ale moim zdaniem nie dopracowałeś go do gładkości. Na
plusa jednak w moich oczach zasłużył. Pozdrawiam:)))))
Jednam mycie czasem ratuje życie
Pozdrawiam :)
:)
Mieszkam na najwyższym piętrze i woda jest:)
No proszę. Wystarczył jeden maciupki wirusej, żeby
zachęcić ludzi do mycia. A że wody brakuje to fakt.
Szczególnie tam, gdzie nie ma wodociągu. Pozdrawiam.
usmiech zostawiam pozdrawiam
Ale częste:). Pozdrawiam.