*Krzyk...*
Może kiedyś się dowiesz...
Pamiętam ten dzień,
I wiedz że nigdy nie zapomnę.
Dziwi Cię to?
Ale dlaczego?
Może dlatego...
Że nie wiesz jak to jest,
Nie krzyczałeś nigdy,
I nie słyszałeś tego krzyku.
Przyszedłeś znowu,
Byłam szczęśliwa że jesteś...
Powiedziałeś coś,
Co spadło jak piorun...
Tak boli...
Nawet nie wiesz...
Lada chwila mogłeś wyjść
I nie wrócić...
Nigdy więcej.
Byłeś gotów, spokojny...
Wystarczył jeden znak.
Ja wiedziałam, wiedziałam wszystko...
Tak boli...
Nawet nie wiesz...
Ukryłam łzy
Choć paliły mnie żywym ogniem,
Cały świat zachwiał się w jednej chwili.
Bezradna w rozpaczy...
Chciałam cofnąć czas,
Chciałam nawet uderzyć,
Wykrzyczeć ci w twarz wszystko,
Całą złość, całą miłość, cały lęk,
Ale nie mogłam.
Odwróciłam twarz
I była tylko cisza,
Bo krzyk odbijał się w moich oczach,
Ty nie patrzyłeś...
Zamarł na ustach...
Najstraszniejszy:
Krzyk duszy i serca,
Które za miłość odda wszystko
Lecz nie może zrobić nic...
Tylko krzyczeć,
Niemym Krzykiem...
Bólu,
Rozpaczy,
Przerażenia.
W ciszy krzyczałam...
Nie słyszałeś...
I co wtedy pomyślisz?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.