Krzyk
Na widok oczu twoich obłąkanych rozłąką
krzyczę
są jak oceany głębokie i tonę w nich
cała
Na widok ramion twoich gorących o
poranku
krzyczę
tak mnie otulają, że sercu trudniej bić
pompując krew pachnącą tobą
Na widok ust twoich stęsknionych
pocałunków
krzyczę
przygniatasz mnie słowami nieba pełnymi
spadającymi gwiazdami przyciskasz do
ziemi
Na widok kroków twoich kiedy odchodzisz
milczę
odchodzisz tak, że cały świat na kolanach
błaga
abyś wrócił
Komentarze (2)
miłość ...wiersz napisany z pasją , ładny
Piszesz ciekawie,zgrabnie wylewasz uczucia na
papier,nieźle jak na debiut:)