Krzyk
Nacinam skórę,
Tworząc:
Perfekcyjne stygmaty,
Kody kreskowe.
Drabinę masochistyczną.
Towarzysz ból.
Krew, Biegnie w dół...
Gdzie ja spoczywam od dawna,
Tam jest jej miejsce.
Pod płachtą ziemi.
Kilku kwiatów:
Od tych, którzy pamiętali.
Wlatuje w szczeliny między:
Deskami.
Nie pozostawia śladów.
Ukrywam moje:
Kalectwo.
Autoagresję.
Zasłaniam to,
Na co chcę:
Zwrócić uwagę.
Długim rękawem:
Włochatego swetra.
To mój krzyk.
Tylko, poprzez prowadzenie wnikliwej obserwacji, mozna pomóc innym. Zauważyć. Inaczej lepiej się za to nie zabierać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.