Krzyk
Jak mogłeś zaglądać w głąb moich oczu,
szukając wyjaśnienia.
A później porzucając mnie, z daleka od
siebie.
Ja krzycze do Ciebie, że nienawidzę.
Lecz nie tak długo jak myślisz.
Me ciało pogrąża się w ciemności, a dusza
powoli odchodzi.
Już niedługo!!
Będę tylko pamiętać o tym co zrobiłeś i
czego mnie nauczyłeś.
Była to nauka o tym, że niewarto być z
kimś, lecz być samym.
I spadać w dół, w nicość.
Z miną oziębłą,
zimną jak lód.
Chdźbym krzyczała i tak nikt mnie nie
usłyszy.
Bo z każdym zranieniem krzyk ucicha,
a krzywd było wiele...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.