Krzyk samotności
Codziennie milczeniem wykrzykuje
Z głębi duszy cienie i blaski życia
W nadziei że ktoś usłyszy zrozumie
Lecz odpowiada wciąż ta sama cisza
Co tak dociera do słuchu teraz
"Przez dzień rodzący nadzieje i trwogę"
Z serca modlitwa leci do Boga
A ja krześle ślady prostym słowem
Które pokryje kurz zapomnieniem
Choćbym krzyczała na cały głos
To czy wstęga czasu się nie przerwie
I człowiek nie zamieni się w proch?
W jesieni wiosna się jeszcze uśmiecha
Z nadzieją że zakwitną chryzantemy
Chociaż chwieję się wiara w człowieka
To może ucichnie krzyk duszy niemy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.