Krzyk o wrażliwość naszą
wołajmy razem o wrażliwość
Patrzę w telewizor i widzę śmierć;
tsunami, zamachy, wojny, wypadki.
A ja siadam i zaczynam spokojnie jeść.
Widzę, lecz nie czuję stawki,
stawki o jaką toczy się ta gra,
o wrażliwość, której już nie ma
Ciągle ktoś kogoś zabija
nawet pawulon to eutanazja.
Jak kochać mam prawdziwie?
Czy potrafię dziś życzliwie
głębią duszy a nie oczami
spojrzeć na człowieka czasami?
Czy miłość ta jedyna
nie jest zagrożona?
Boję się o swoja duszę,
boję się,
że się już nie wzruszę,
że będę zimny jak głaz ,
że oni znieczulą nas,
że zamiast płakać będę się śmiał,
że uczucia będę miał ze skał.
Kochajmy jak mocno potrafimy na tym dziwnym świecie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.