W krzywym zwierciadle
Niebo swój błękit na purpurę zamieniło,
Nagle powietrze wokół się schłodziło.
Krople deszczu biją o szyby, biją o
dachy,
A grzmoty i pioruny śmieją się po pachy!
Ucieka staruszka do domu w pośpiechu
Z laską przy nodze. Ucieka w bezdechu!
W sąsiedzctwie drży ze strachu psina,
A tuż obok zza szyby wygląda łysina.
Zbłąkana wiewiórka szuka schronienia.
Znad łąki dobiegają owcze beczenia!
I kozy beczą, a konie rżą! Mieszka w
lesie
Poczciwa rodzina. Woła tata, a głos
niesie:
- Zabierzcie synowie zwierzęta do obory
I szczelnie zakryjcie wszelkie otwory!
Kiedy burza przychodzi i palcem grozi,
To strachliwym krew się w żyłach mrozi.
Dzieci skrywają się pod kołdrą, a w szafie
kot.
W ciemnym pokoju świecy wypalił się
knot.
Gdy wszystkie strachy wychodzą z
ciemności
I gdy ślepia i oczęta mają się na
baczności;
Ustają błyski i dudnienia! Zza chmur się
wyłania
Słońce i śmiechem wpędza warkocze w
drgania.
Nikt by nie pomyślał, że jak ludzie
rozrywki mają,
To i w naturze z rozbawienia chmurki
brykają.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.