Krzyż
Przy drodze stoi krzyż
zwykły drewniany
Z małą figurką w zielony mech
ubrany
Swoimi ramionami błaga świat burzliwy
O wiare w Boga
O pokój
O chleb sprawiedliwy
Swoją mocą bezbożne serca do pana
nawraca
Z oczu błyskawicę wytraca
Rękę ze śmiercionośnym mieczem
powstrzymuje
Broń głęboko w ziemię zakopuje
Zanosi do biednego domu
kawałek chleba
Pomaga wznieść spracowane ręce do nieba
Czerwony smok wyszedł ze swej pieczary
I do ciepłych domów
podrzuca niecne dary
Oślepiające złudną pięknoscią oczy
A każdy z nich jak robak człowieka toczy
Człowieka...który kochał dawniej Boga
A dziś świętości depcze jego noga
Boże! uczyń nad tym podłym swiatem cud
Miłości żarem roztop w piersiach lód
Na głowach dzieci swoich połóż ojcowską
dloń
Wsłuchaj się w nieustanny szum
wód.drzew,trzcin
świadom swoich i ludzi win...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.