W Księdze LOSÓW
płynę z chmurami na skrzydłach tęsknoty
rankiem i zmierzchem, nie kiedyś i potem
przez gór łańcuchy, krajobrazów ślepych
w baśniowe kraje, w jaśminowe brzegi
wiem, że odnajdę magiczne ołtarze
mewy przejrzyste, w nieodkrytych
ziemiach
tam rankiem w nektar skąpię się odważnie
w stuletnich ramach w treściach
zamyślenia
kiedy już stanę u źródeł w czas święty
i w Księdze Losów w zapisanych ściegach
odnajdę znaki z tęczowej legendy
przeniknę drugą krawędź zaistnienia
...
1 lipca 2007 godz. 8, 00
…Zanim otworzę Tajemną Księgę przed swą przyszłością zdumiona klęknę w ognistych myślach nieznanym szczęściem dotknę pieczęci otwartym sercem…
Komentarze (4)
Wiersz trochę tajemniczy , ciekawie napisany, wart
przeczytania :)
...przeniknę drugą krawędź zaistnienia - jakie to
fascynujące, czy aby? czy naprawdę? wiersz z nutą
spaceru pod woalem tajemnic.
Tak można, tak trzeba, tak się powinno. Bardzo
poetycko opisałaś ten moment. Skoro się go nie da
uniknąć , trzeba się go nauczyć .
Poetycka wizja życia ujęta w piękne strofy. Jestem
oczarowana. Miłego dnia życzę