Księga
mimo, iż nie czytam dużo , ta książka znaczy dla mnie naprawde wiele....
Szedłem spokojnie życia ścieżką,
gdy raz potknąłem się o księgę ciężką!
okładka gruba, stron chyba tysiące
pięknie błyszczała, gdy świeciło na nią
słońce
schylam się, by przeczytać temat,
i nagle straszny dopadł mnie dylemat:)
a jedno pytanie pojawiło się w głowie ?
bo tam tylko małym druczkiem "przeczytaj, a
się dowiesz"
wędrówkę przerwałem, na ścieżce
przysiadłem
nie tracąc czasu, w ręce ją schwyciłem
podnoszę obicie grube i to uczucie ! jak
ono mnie zdziwiło
takie cudowne i pełne ciepła, aż serce
mocniej zabiło,
Pierwsze słowa z drżącym oddechem
przeczytałem,
głównych bohaterów szybko poznałem
powoli, w skupieniu kartkę za kartką
przekładałem
i czytałem , czytałem , aż Księżyc zmienił
Słonce,
a ja musiałem iść w miejsce, bardziej
czytaniu sprzyjające,
z wielkim pośpiechem niosłem Księgę do
domu,
wiedziałem ,że nie opowiem o niej
nikomu.
W zaciszu, przy ogniu kominka
znów uśmiechnęła się moja minka
pełen ciekawości , przełożyłem kolejną
stronę !
i nagle me oczy brakiem paru kartek
przerażone
gdzie one są? czyżby zostały skradzione
?
Nic nie mogłem zrobić, tylko czytać dalej
mi pozostało
poznawałem nowe wątki , cały czas pytając,
co z nimi się stało?
powoli fabuła znów zdawała się do siebie
pasować
znów ta historia zaczęła intrygować, znów
kazała mi czytać
nie broniłem się , gdyż me serce tego
bardzo chciało
nie mogłem się oderwać, tak pięknie się
czytało...
o szczęściu i uśmiechu, śledziłem
historię
opowieści o ludziach, którzy wiele znaczyli
we dwoje
ta książka była teraz całym moim
światem,
przez nią o mało nie stałem się
wariatem!
nie jadłem, nie spałem , czytałem ,
marzyłem i myślałem!
że oprócz tych słów, niczego nie
chciałem,
kolejną kartkę przełożył wiatr, w duchu tak
jakby zadrżał mój świat
oczy w niepokoju dostrzegły oddartą stronę,
jakby ją wyrwał kat,
bałem się gdyż wiedziałem , że brak
kolejnych stron się zbliża
musiałem doczytać do miejsca oddarcia,
czułem jak me oko łzą się zwilża
zdanie po zdaniu kropla spadała, na kartkę,
której miało nie być...
ostatnie słowo brzmiało "...serce",
co było dalej ?wiedzieć chciałem bardziej
niż żyć!
nie potrafiłem dalej czytać , zbyt wiele
stron brakowało
księgę zamknąłem a życie iść dalej
musiało
mijał czas !dni płynęły w tęsknocie i
spokoju,
w dniu roku przełomu, znów radośnie
biegałem po domu,
śpiewałem piosenkę o miłości ! przeskakując
z nogi na nogę
potknąłem się i padłem na podłogę !
Oprócz paru siniaków odkryłem coś jeszcze !
Strony, które grały tą piosenkę
otworzyłem ją znowu , strach paraliżował
mnie jak mała sarenkę
lecz się przełamałem, by poznać ten tytuł
znów szanse dostałem !
w obawie przed brakiem kolejnych stron
pięści ściskałem,
czytałem, czytałem ! znów wielkiego
spokoju, dzięki temu zaznałem
czas biegł szybciej, co najmniej z dwa razy
,
do poprzednich epizodów już prawie nie
żywię urazy
by moc czytać z uśmiechem na sercu bez
skazy :)
jedno wiem!, choć nie raz jeszcze dzień z
nocą się zmieni,
czytać jest pięknie, więc czytam :) Ale co
to? dotarłem do kartek bieli
ostatnie zdania są o poezji miłosnej,
jakimś chłopaku i dziewczynie
radosnej...
wiele przygód w białych kartkach czeka ,
ale gdzie tytuł ?
no tak musze jeszcze poczekać by skończyć
czytać,
czy pomoże mi w tym Księżniczka Ania? tak
wiele stron jest do zapisania
a tytuł tej Baśni wciąż do poznania........
Dla Aniny od Pawełka :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.