księga niepowodzeń, epizod I
/księga niepowodzeń/
pech chciał że urodził się ciut późną
wiosną
kiedy inne kwiatki jak na drożdżach
rosną
i kocą się koty bzy bzyczą a w trawie
brykają koniki polne nieustannie
trudno świat zaskoczyć spodziewanym
przyjściem
malec przyjął brzemię wpisane w metrykę
potem przez następne zimy wiosny lata
miał zawsze pod górkę jak jakaś fajtłapa
i gdyby nie szczęście w nieszczęściu
biedaczek
do dzisiaj by umarł zapewne z rozpaczy
/bo bardziej niż Alą
czuł się Alem szkrab/
Komentarze (2)
Omyłki zawsze bywają.
Człowiek jest tylko człowiekiem,
chociaż niejeden jest świnią
Pozdrawiam serdecznir
ciekawy wiersz, pozdrawiam cieplutko