Księga Żmijowego Ludu, Rozdział...
Na początku było Jajo, Światłością
nasycone
i w pustce oraz mroku rozpękło nagle
one.
A w środku serce Żmija ognisty dało stuk
a Ziemia dała pierwszy krok dla
szponiastych stóp.
I Wicher rozwiał ciało w bezbrzeżną
przestrzeń Elbu
i wypluł książę Wodę spomiędzy ostrych
zębów.
Oddalały się Gwiazdy od Serca i od Ducha
a na błoniastych skrzydłach żmij z nimi się
poruszał
i osiadł w młodym Słońce, zakochał się w
Jej licu
i zasnął, a gdy zbudził się zamieszkał na
Księżycu.
Żerował wyprawiając się na wyspy młodej
Ziemi.
Zwijając ogon ostry miał Moc jej Los
odmienić.
Umierać leciał w Pluton i tam zostały
kości
wyżarte przez sześć Piskląt aż do nagiej
białości.
ciąg dalszy nastąpi
Komentarze (3)
Czując się zaproszoną wpisem pod moim wierszem, piszę
ten komentarz z wyrozumiałością pewną, gdyż Autor
tworzy baśń o powstaniu świata, a nie patrzy, że już
przez wiekuiste lata drzwi na oścież otwarte i prawdy
zostały tajemnicom wydarte, co więcej - maluczkim
udostępnione Pismo uczone. A schodząc z drabiny z
najwyższego szczebla powiem, że potrzeba wierszowi
porządnego hebla by rymy bardziej podstroił jak nuty w
mandolinie, wtedy kości nie będą rozgrzane do
białości. Jeśli nową biblię próbujesz napisać -
pisz, będziemy czytać.
Oddałam głosik, ale z komentarzem mam problem. Każdy
wers wymaga uwagi, muszę "obejrzeć je" przy dziennym
świetle, a jest noc, prawie jest już jutro. Sennie
pozdrawiam.
Czytałem wiersz z wielkim zainteresowaniem. Do tej
pory nie wiem jak się do niego odnieść, gdyż mam
trudności z jego zaklasyfikowaniem. Może jednak skupić
się na wrażeniu jakie na mnie wywarł, bez zbytniego
wnikania w jego formę? A to nie ukrywam było ogromne.
Niezwykle oryginalna treść i budowa. Bardzo mi się
podoba:) Pozdrawiam.