Księżyc
Pytam się ciebie komu niesiesz to
światło,
komu oświecasz drogę w ciemnościach?
Ledwo dzień się kończy i słońce senne mruży
powieki
ty blaskiem odganiasz już chmury,
błękit nieba obalasz, szarością
okrywasz.
Noc wołasz zgorszoną twą jasnością.
Pytam się ciebie czy niesiesz me
wspomnienia,
tęsknotę, resztkę miłości?
Tam do serca zwanego niegdyś moją drugą
połówką.
Serca co serce skruszyło moje, okradło z
dumy, godność odebrało.
Nie miało litości!
Oj nie miało!
Tak jak pochmurne niebo ciebie nie
oszczędza nigdy.
Kiedy zaglądasz do pustego pokoju, w oczy
spoglądasz mi smutne i świadkiem jesteś
mojego cierpienia z litości kołyszesz mnie
do snu.
Wstawiasz się za mną do Boga miłości
stworzyciela, słodkiego bólu ukojenia
"Daj Ojcze duszy strapionej odnaleźć wiarę
w cuda".
Komentarze (4)
ładne przenośnie, pozdrawiam księżycowo :)
Wkrótce będzie pełnia, to jest jeszcze bardziej
inspirujące niż sam blask.
hm.......wiec tak podmiot widzi ksiezyc,ciekawe ile
inspiracji znajdujemy wlasnie w ksiezycu w gwiazdach i
tak ladne wiersze wychodza:)
księżyc jest magiczny, jest świadkiem naszego życia...
pozdrawiam