Księżyc w odwiedzinach
Księżyc w odwiedzinach
W nocnej późnej porze
księżyc w oknie mi się kłania,
namalował „ Szczęść ci Boże”
i zagościł bez pukania.
Chodzi tu i tam po ścianie,
czegoś w zakamarkach poszukuje,
promieniami kreśli malowanie
i minioną młodość pokazuje.
Piękne stare chaty i ogrody,
różne kwiaty upiększane kolorami,
moja postać kiedy byłem młody
między tańczącymi dziewczętami.
Przypomina łany złotych zbóż
umajonych w czerwieniutkie maki,
na ogrodach masy barwnych róż
a nad nimi śpiewające rajskie ptaki.
Mój księżycu dawny przyjacielu,
pomyliłeś, ścieżki, drogi, daty,
na cię czeka z utęsknieniem wielu
proszę, tam im zanieś miłość w swaty.
Widzisz moją głowę pochyloną
srebrem życia w księgach zapisaną
w twoje malowidła zapatrzoną
młodość z żalem i z tęsknotą wspominaną.
Wals
Komentarze (1)
piękny chociaż smutny klimat...