KSIĘŻYCOWE CIENIE
Listopad deszczem moją twarz obmywał
Szalonych myśli dogasały iskry
Gdzieś nad doliną wieczór dogorywał
Księżyc się wznosił w świetle wiekuistym
I mogę przysiąc że widziałem cienie
Przez smutek duszy sunące pochodem
Kapturem skryte wieczne potępienie
a wichru skowyt pokazywał drogę
grudzień 2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.