Kto mi zabroni...
*Tobie
Męczy mnie twoja niezłomna wiara,
Ta, co z patosem góry przeniesie,
W to, że się ciągle warto starać,
O ten nasz płomień. Zgaś go. Jest
jesień.
A jesień zawsze każe mi biec,
Gasząc po drodze ogarki świec.
Robię porządki w moich szufladach
Trzepię dywany, przecieram szyby,
Wszystko przed zimą chcę poukładać
Spokojna bywam tylko na niby,
Nie licz na placek cynamonowy,
Herbatę z malin. Mam to już z głowy.
A kto zabroni mi w październiku
Biec z gołą głową w rozpiętym swetrze?
A kto zakaże mi tego krzyku,
Którego tyle mam w sobie jeszcze?
A więc ostrożny bądź w swojej wierze,
Bo ja znam całkiem inne pacierze.
Komentarze (4)
nikt nie zabroni i mnie również i powiem, że talent
masz i to jest poezja:) Pozdrawiam Ciebie ciepło
Trudno przeczytać wszystkie wiersze.
Czyta się je wybiórczo.Czasami trafia się
na perełki.Ten wiersz z pewnością taki jest.Czyta się
go płynnie,treść z głębokim podtekstem.Podoba mi się.
bardzo dobry wiersz, podoba mi się, mało jest takich
na bej-u, ja tez sie cieszę że tu zajrzałem
bardzo się dziwię że taki piękny wiersz został
niezauważony, dobrze że tu trafiłam, jest niebanalny i
naprawdę na wysokim poziomie