Kto mnie tu podtrzyma
..każde z ziaren piasku chce żyć
cud połączenia w całość - linia powierzchni
- Bóg ze starej Biblii
nic nie ma z życiem wspólnego
Po cóż ja mam wolę, chronię się, nie wiem
po co?
Pozwoliłbym stać się sobie grą.. Ale ludzie
już uspokoili się wzajem,
stworzyli się wspólnie Ale w godzinie
samotności widzę, że jestem
bezcelową wolą i że powinienem w sumie
latać za nią, ale..
kto mnie tu podtrzyma, marzenia wypalił
dzień
został człowiek na krześle, obcy -
filozofowie uspokojenia,
wszyscy się uspokajamy - życie tylko tak
staje się możliwe
.. i korzystamy także w tym celu z
pokrzepiających spojrzeń
A ten prawdziwy to ten manekin na
krześle
Zdarzenia które wybuchły: dwóch bijących
się mężczyzn,
wyciąganie topielca, seropozytywność,
poniżenie samca,
porzucenie, gwałt
Dzieci stoją obok i się przepychają
Ktoś próbuje rozdzielić, ktoś uciekł ze
strachu, ktoś się śmiał
Interwencje wchodzą w orbity zdarzeń, które
nie wzięły się znikąd
Nie są zamkniętą całością
Żyły w ich głowach sceny naprowadzające:
kłótnie, dziwny seks
z nieznajomą, stany: zmęczenie, moc
działania, litość, sadyzm, miłość,
rozstrój żołądka, a może roztrój umysłu
I w efekcie dołożyły się do tej sytuacji
inne
Wszystkie te bakterie i wirusy
W umysłach jest sfera, która nie uznaje
ścisłej granicy czasu
i konkretnych powodów do czynu
- Co tu się dzieje? - pyta Stróż Porządku.
- Nie wiadomo - odpowiadam.
Rzeczywistość skrywa za zasłoną nurty wielu
rzek, a jedna z nich to Styks
Czujność i samoświadomość muszą się w końcu
poddać
Może jakbym miał prawo jazdy i język
znał
Użyteczność społeczna fajna rzecz
Może moje myśli o przyszłości nie były by
takie jak teraz,
nie przygniatała by mnie ta plama na
spodniach, suficie, włosach
Taka przyszłość wołała by moje zjednoczone
komórki
Istotne historie w wydzielonych
pokojach,
a życie powinno być na scenie gdzie jedni
przechodzą, a inni się zatrzymują
Dołożyć swoją cegiełkę czy nie dołożyć?
Ludzie są piekłem czy zbawieniem?
A może wybawieniem są chmury i piasek
Nie wiadomo do czego przynależą te
mimowolne uśmiechy
naszych ciał i drgnienia rzęs i uniki przez
sen na odgłos szeptu - boska entropia
- pół sytuacji zbrodni, pół miłości, pół
walki - każde zdarzenie
rozbija się na inne, a części z każdych
łączą się znowu w inne -
odsłona nie wiadomo ilu i jakich scen
Gwałt to całość, zbrodnia to całość, lecz
zbrodnia to gwałt, a gwałt to zbrodnia -
śmiech tu nie pasuje, pasuje na pogrzebie
kolegi z pracy..
Orgia nie dzieli się, to rozkosz anonimowa,
wojna to anonimowa zbrodnia
Nie uniknie się jednak podziału na jedną
zbrodnię i jeden stosunek
choć orgia trwa i wojna
Komentarze (5)
dużo i z sensem, najlepiej stworzyć sobie własne
państwo i nie myśleć tyle bo to zabija there is prose
of life exactly :)
Podobnie jak Janusz, tekst będę rozbierała, na
spokojnie, po kawałku, ciekawi mnie z socjologicznego
punktu widzenia:) Dziękuję za miłe słowa dla
babci:)Pozdrawiam:)
muszę.. sobie spokojnie rozebrać kawałek po kawałku(co
do Boga już mam wątpliwości....
jak zawsze dużo dużo mówisz....pozdrawiam
..."- Bóg ze starej Biblii
nic nie ma z życiem wspólnego"... Czyby?!