Ktokolwiek widział....
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie,
gdzie moje szczęście podziało się?
Bo jeszcze wczoraj było tu ze mną,
teraz zniknęło w noc taką ciemną.
Może je porwał ten wiatr beztroski,
który odwiedza miasta i wioski
i zabrał szczęście, gdzie krążą smutki,
smuteczek duży, smutek malutki.
A może szczęście skradła sąsiadka?
Zazdrosna jędza, lecą jej latka,
a ona ponoć wciąż mieszka z kotem.
(Może wam o tym opowiem potem).
Gdzie moje szczęście? Czy się zgubiło?
Wyszło na spacer i zabłądziło?
Pomóżcie, proszę, nagroda czeka.
Kto je gdzieś widział chociaż z daleka
niech się odezwie, niechaj nie zwleka.
Ktokolwiek widział…….
Komentarze (7)
Świetnie i pod wrażeniem:)pozdrawiam cieplutko:)
:))
To jest świetne, pozdrawiam serdecznie;)
Swietnie sie czyta wiersz, wprost sie plynie, bez
zadnych mielizn i przeszkod.
Pozdrawiam serdecznie i zycze szczescia.
Pogodnego dnia.:)
Szukasz go dookoła
i oczy wypatrujesz
nadstawiasz uszy
słuchasz
jest tu gdzieś blisko
czujesz
bawi się w chowanego
lubi przed tobą się kryć
ale w zasięgu ręki
musi gdzieś tutaj być
mają je przecież znajomi
koledzy z pracy
sąsiedzi
A ono jak okulary
na twoim nosie siedzi
Pomoglam? :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Właśnie, gdzie się podziało? :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Chodzę po górach i nie spotkałem,
chociaż nieszczęścia zawsze się bałem.
Pozdrawiam pięknie.