Ktokolwiek widział, ktokolwiek...
"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...” to program na żywo, który przedstawia historie zaginionych. Program emituje - Telewizja Polska SA"
Wyszedł był z domu, zaraz po
„Faktach”,
tak zapisała policja w aktach,
wyszedł, jak co dzień, zwykle - do
pracy,
tak jak my wszyscy, znaczy - rodacy.
Wczoraj był mrozek… - to na
minusie,
więc się ociągał… nie chciało mu
się…
z domu wychodzić… a, że wyjść
musiał,
to się przed wyjściem tylko wysiusiał,
założył kurtkę, buty i szalik,
wziął na kolację, (szynkę…
rogalik…)
zrobił piruet na którejś pięcie,
aż w mózgu, Beta - zrobiły spięcie.
Zapadła cisza, drzwi się zamknęły,
i… odtąd - słuchy o nim zginęły,
nikt go nie widział, brak o nim wieści,
tak wielu pytań, rozum nie zmieści.
Może gdzieś upadł - tracąc przytomność ,
może gdzieś wstąpił - miał, taką
skłonność,
może w cholerę wszystko porzucił
i gdzieś w amoku - tylko się
upił…?
Może… i… może… - dość
pytań takich…
niekonstruktywnych, wręcz - byle jakich.
Któż na to rzuci światła… choćby
snop…?
Pomóżcie… proszę… - to był
dobry chłop…
excudit
lonsdaleit
Feministka S. - nie uraziłaś ;). Pod koniec
dnia,
wyjaśnię o co tu w istocie chodzi, gdzie
się
podziały emocje, których jak powiadasz -
brak.
08:08 Środa, 1 grudnia 2010 - biało…
Komentarze (10)
Już wyjaśnienie Twe przeczytałam /
- ulotność nastroju... Bywa... / Zakręci się na pięcie
- drama? / tak w odchodzeniach, powrotach życie upływa
// Mam nadzieje, że dzisiaj nastrój jak się patrzy i
na swoim właściwym miejscu, bez nieoczekiwanych
zawirowań akcji. :) Pozdrawiam
Różnie to bywa-
"Może gdzieś upadł - tracąc przytomność ,
może gdzieś wstąpił - miał, taką skłonność,
może w cholerę wszystko porzucił
i gdzieś w amoku - tylko się upił…? a moze
jeszcze co innego?
nie będę pisać, że mi się podoba bo to już wiesz ;-)
chcę się wypowiedzieć w sprawie emocji, które moim
zdaniem w wierszu obecne są i to bardzo, tylko trzeba
zajrzeć pod powierzchnię uśmiechu zastygłego na twarzy
z przerażenia...
Witam. Bardzo dobra treść. Pozdrawiam.
Rzecz ma się tak: w niniejszym wierszu,
zaginionym jest - pan Trefniś,(czyt.) pogodny
nastrój, humor, wesołość a więc, pewien stan ducha -
nie zaś osoba. Co do maku i Baby, to o ile pamiętasz,
sprawę załatwiał Dziad. W kwestii emocji, to myślę, że
w tym przypadku, jest ich aż nadto. Gdyby faktycznie
chodziło o "zaginionego", to gwarantuję, że lałabyś
łzy jak bóbr, wpadając jednocześnie w stan głębokiego
i długotrwałego przygnębienia;
szczęściem - nie osoba stanowiła kanwę tego utworu.
Pozdrawiam Feministkę S. bardzo, bardzo gorąco, co
może się przydać, gdyż za oknem śnieżna zadymka. ;)))
jeśli ktoś ginie bez śladu to już jest tragizm a nie
smutek ten tekst powinien wstrząsać a jest
przedstawiony trochę w stylu; siała baba mak; bez
emocji ...sorki jeśli uraziłam, takie moje odczucie po
tym kawałku
poruszająca historia bardzo sugestywnie
przedstawiona...
Świetny warsztat, czyta się jednym tchem. Tak się
dzieje...to smutne i przerażające. Niewytłumaczalne.
Bardzo zręcznie i ciekawie napisany
wiersz.Rekonstrukcja zdarzeń-co robi ten kto wychodzi
i nie wraca.Zwykłe,prozaiczne czynności.Czy coś
planował,czy nie...być może tajemnica zaginie razem z
nim.A my wcale nie "spieszymy się kochać ludzi"-bo
wszystko doceniamy najczęściej po stracie...
Życiowy wiersz, wiele jest takich przypadków
zaginięć...
Trudno sobie wyobrazić jaki koszmar przeżywa rodzina
zaginionego