W którą iść stronę
Prawdziwki, koźlaki,
Kosze napełnione.
Problem tylko taki,
W którą iść znów stronę.
W lesie ścieżek tyle,
Chodzisz w prawo, lewo.
Szturmujesz zagajnik,
Popatrzysz na drzewo.
Legowisko dzików
o dreszcz cię przyprawia,
olśni pajęczyna,
wrzos do cię przemawia.
Znikły strony świata,
Zawrót już masz w głowie.
Nie zostaniesz na noc
W tej leśnej dąbrowie.
Bez męskiej pomocy
Nie wyjdziesz z tej matni.
Z bólem się poddajesz,
Nie po raz ostatni.
Gdy już niespodzianie
Przed autem swym staniesz,
Wyjechać stąd trzeba,
To nowe zadanie.
Ty mnie chyba lubisz,
Gdyż mnie nie chcesz zgubić.
I niech tak zostanie-
Chodźmy na śniadanie.
Chciałam poradzić sobie tym razem w lesie sama. Po kilku minutach już nie wiedziałam, gdzie jestem. To nie jest sprawiedliwe!!! Mężczyźni są jednak w lesie potrzebni!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.