Ku pokrzepieniu
Samotnie wyjdę na to spotkanie
Zostanę w pamięci niewielu
Ostatni raz spojrzę na barwy ziemi
Nadzieję zostawię Wam ku pokrzepieniu
Lipcowym żarem już lekko zmęczony
W otwartych ustach pustynna susza
Zapadnę w sen usprawiedliwony
Będę tuż gdy zatęskni twa dusza
Powieki ciężkie jak wrota zamku
zatrzasną życie po drugiej stronie
Kolory przestaną być już różowe
Dziwnie jaśniejąc w objęciach mroku
Patrząc na zdjęcia nie płaczcie po mnie
Szukajcie bliskości mojej w Was samych
W szeleście liści słuchajcie czasem
W ciepłych sercach mnie ogrzejcie, amen
Wszystkim samotnym i tęskniącym...
Komentarze (5)
Dziękuję Wszystkim za miłe słowa :)
Chyba nigdy nie odważę się napisać amen,pewnie nawet
nie zdążę,ale epitafium z humorem już chodzi mi po
głowie.
Bardzo podoba mi się to pokrzepienie.
Spodobał mi się ten tekst+++ Tęsknota, samotność
skłania do refleksji. Pozdrawiam mimo wszystko z nutką
optymizmu. Nic nie trwa wiecznie:)
przeczytałam i się zadumałam...
Ja też często podobnie się żegnam, przyzwyczają
się...+)