W kuchni
W pewnej kuchni ładnej,
Seler szukał żony zgrabnej.
Spotkał kalafiora:
-Znajdę ci żonę. Już w tym głowa moja!
Seler poszedł więc dalej,
Wędrując po kuchni jako kawaler.
Spotkał panią pietruszkę.
Wystawiła do niego swoją białą nóżkę:
-Widzę, że pan sam. Ja także sama, proszę
pana.
Seler nic nie powiedział, bo nic nie
wiedział.
Kapusta go zobaczyła i w jego stronę
popędziła:
-Choć jestem kapusta, moja głowa nie
pusta.
Pełno w niej marzeń niespełnionych.
Chciałabym być w roli żony.
Czy pan się zgodzi?
Przyszła żona we wszystkim doradzi,
dogodzi.
Kapusta nie była ładna, a na pewno nie
zgrabna.
Seler powiedział ,,nie”, chociaż w
przyszłości
Kto wie?
Zgłosiła się fasola:
-Selerze, nie pewna twa dola.
Ja przyszłość ci zapewnię.
Przy mnie nie będziesz płakać rzewnie.
Seler nie miał spokoju.
Szukał przecież żony swego pokroju.
A tu pietruszki, kapusty, marchewki,
Fasole, cebule, rzodkiewki.
Jednak nie zdążył znaleźć żony,
Bo na patelni został usmażony.
nikola 12 lat
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.