Kulinarna poezja
czyli wiersz faceta z lekką nadwagą
Pyszne kolacje robi moja żona
Ludzie! czysta poezja,
Szczególnie gdy jest wkurzona
Któż by tego nie zjadł.
Pichci szaszłyki, piszę limeryki
Gołąbki, o zgrozo! lecę wtedy prozą,
Gdy w kuchni kłopoty, zbliża się erotyk
A w nocy igraszki, to rano są fraszki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.