Kup mi koraliki luby
złote filiżanki,
buty na obcasach,
suknię aż do ziemi
i jedwabne szale,
z rodowodem kota
i kanarka w klatce,
papugę co mówi,
złotą rybkę w słoju,
z tuzin drogich strojów,
samochód błyszczący,
łańcuszki na szyję,
bransoletki, klipsy...
Wtedy będę twoją…
Lubo moja! Lista długa
i nie pamiętałem
czemu miała służyć,
czego ja to chciałem
chyba już w połowie...
i po jakim słowie,
powstał koncert życzeń?
Jak to?: – zostań moją!
W rzeczy samej – racja!
Ale po co stroje,
zwierzyniec i pióra,
mnie nic po ozdobie...
W każdym z moich marzeń
jesteś całkiem naga!
Komentarze (22)
hihihi...jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla kup mi
luby :))) Fajne! Pozdrawiam z uśmiechem :)
Świetne zakończenie i całość też
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Kiedyś był krokodyl a dziś wymagania wzrosły.
Pozdrawiam z plusem:)))
Ta nagość Twoja jest m moim obrazie wspaniała ...
Wiersz budzi uśmiech od samego początku i trzyma do
samego końca, bardzo się podoba :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Fajny, świetna puenta, z uśmiechem pozdrawiam ciepło.
Świetnie i z humorem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nic nie jest warte, jeśli jest brak miłości,( ale i są
materialistki).
Bardzo fajny wiersz.;)
Najlepiej się nie ubierać :)) Sama oszczędność :)
Dobry, dobry, hehe, w sumie to chciał upiec dwie
pieczenie na jednym ogniu :-) Ci faceci, jasna
cholera! ;-) ;-)
Świetny wiersz! Pozdrawiam serdecznie, Marce :-)
a co? Chce ją cały czas trzymać w łóżku?? Rozbawiłaś.
Bardzo fajny wiersz :-) ukazuje znakomicie pewne
różnice między nami :-) Ukłony dla Autorki :-)
Świetnie z humorem co tam świecidełka gdy marzenia są
zupełnie inne :-)
pozdrawiam
:>>> Miłość ślepa jest przecież!
Fajny wiersz, pozdrawiam :>
Hahahaha -Niech kocha ciebie, a nie
świecidełka.Udanego dnia:)