kuplecik melioracyjny z 0,7 w tle
Podsiąkam porami; cholerne bagienko,
mlaska pod stopami i smrodek ciut dusi.
Gdzieś na horyzoncie świeci się
światełko,
a mnie, jasne prącie, kusy wejść tu
skusił.
Kolejno zrzucałem płyty i karwasze,
żeby gołym ciałem postraszyć topielce.
Teraz się podpieram w negliżu pałaszem.
Coś mi się zaciera. Humor, albo serce.
I jeszcze próbują mnie szatanem
straszyć,
podniecają rują i trują by wzruszyć.
Ratuj, melioracjo, poezji daj zażyć!
...........................................
.........................
Tutaj z wielką gracją spadam coś osuszyć!
Komentarze (5)
Uśmiechnął. Kocham autoironię.
po prostu dobry w tej kategorii :)
Uśmiecham się, ekstra:))) sugestywnie i swojsko o
wiadomym temacie i do puenty doprowadził rewelacyjnie!
Biję brawo. Serdeczności!
"Coś mi się zaciera. Humor, albo serce" super :-)
świetne metafory, niesamowicie poprowadzony wiersz :-)
Ha ha ha. Nie mogłem się powstrzymać :)