Kuplety truposza
Jak to miło być truposzem,
leżeć sobie w czarnej ziemi
i radować się swym losem.
Wreszcie nic go nie odmieni.
Kiedy robak cię podgryza,
mucha brzęczy ci kantatę,
trupi zapach niesie bryza,
w sercu ostrze tkwi zębate.
I gustowne wielce stroje -
pleśń zielona pośród szmat...
O opinię się nie boisz,
bo pogrzebał cię już świat.
Jakże miło być truposzem,
jako upiór wracać w życie,
straszyć sobą, tudzież głosem
przeraźliwe wydać wycie.
A raz w roku wyleźć z grobu,
przechędożyc parę trupic,
w Samhain żywym zadać bobu,
trupim jadem znów się upić.
Zostań trupem, przyjacielu,
wraz z innymi rozłóż się.
Zaznaj, ach, rozkoszy wielu.
Martwym zawsze gnić się chce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.