Kwiat i motyl.
Sens życia zgubiłam,uleciał jak powiew wiatru.Radosna,szczęśliwa byłam-teraz ciemność,życie po omacku.Czas mija,nie ma jutra-jak kwiat urodę miałam.Prawda jest okrutna,więdnę,choć nie chciałam.Jak motyl barwy miałam-czy można,,głaskać go młotkiem?''Czułości takiej zaznałam,lecz skrzydła miałam zbyt wiotkie.Coś się skończyło,ustało-kwiat więdnie,motyl nie lata.Czy dalej ma być tak szaro-nie,jest tęcza na krańcu świata.Więc kwiatów nazrywam na łące,do motyla wyciągnę ręce-myśl będą radosne-a ja pójdę,by dotknąć tęczę.
Komentarze (3)
Jestem w drodze by,,dotknąć tęczę''Dzięki za
komentarze.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko.
Podoba mi się ten optymizm - zrywaj kwiaty bo piękne i
bądź radosnym motylem - smutnym źle się żyje -
pozdrawiam
żyj z nadzieją
pozdrawiam :))