Kwiat z pawich piór
Na polanie nad rzeczką
jest wesołe miasteczko.
Karuzela, strzelnica
beczka śmiechu i ja.
Tu przychodzą klienci
by w swych głowach zakręcić.
Wypić piwo królewskie
a niekiedy i dwa.
Inną parą kaloszy
w tym miasteczku rozkoszy
Jest mój stały tu pobyt
i nadziei cień.
Pusta puszka do puszki
zbieram śmiechu okruszki.
Aby przeżyć następny
zakręcony swój dzień.
Komentarze (2)
Ładnie i składnie - ale nie wiadomo czy to na wesołą
nutkę odebrać...mam wątpliwości...raczej sarkazm,
gorzka ironia...
Smutkiem powiało z Twojego wiersza.
Niczym Wyspiański masz kwiaty z piór
i te okruszki...smutku i śmiechu
na swą codzienność...i zmienność ról...