KWIECIEŃ PLECIEŃ
Kwietniowe mrugnęło znów słońce
Przekornie do zimy i lata
Bo wiedzą – od tylu pokoleń
Raz dzieli je coś a raz brata
Gdy łoza w przedwczesnym spełnieniu
Pąk listka wypuszcza ku niebu
Wnet spada na mdławe ramiona
Z przelotnej pierzynki puch śniegu
Wiatr dmuchnie lodowy w sad cichy
Gdzie jabłoń i śliwa i wiśnia
Przybrane jak gdyby w motyli
Skrzydełka swojskiego bielinka
I ucho przemarznąć potrafi
Gdy grzeją kąt czapka i szalik
Bo kwiecień jak dandys swój kaftan
To złoci to srebrzy aurami
/05.04.2009/
Komentarze (26)
opisałeś zmiany pogody w kwietniu....
Świeżo o przeplataniu, można powiedzieć, że
wczesnowiosennie.
Faktycznie kwiecień plecień w twoim wierszu. Jak
zwykle opisany bardzo pięknie.
Przyjemny i wesoły wiersz - oby ten kwiecien już nie
przeplatał, albo przynajmniej nie przeplatał za często
;) pozdrawiam ciepło
lekko ciepło z nutka optymizmu.
Cała prawda o miesiącu skrajności, w maju już pewnie
prawdziwa wiosna zagości.
Wiersz oddający "charakter" kapryśnego kwietnia. Z tym
dandysem udana puenta. Pozdrawiam.
Kwiecień właśnie taki jest-dokładnie go
opisałaś.Ładnie
Miło się czyta, a pogoda wczoraj letnia była , dzisiaj
już trochę popsociła.
Lekkim piórem i z humorem, a kwiecień właśnie taki...
Pozdr.
Miły ,przyjemny.