Kwietniowo...
Lecą z nieba mokre krople.
Nie, to śnieg, więc co ja plotę!?
Lecz za chwilę leje znowu
w rynnach głośno woda dzwoni.
Jeszcze spływa w dół potokiem,
wtem za chmur wygląda słońce.
Ledwie błysnął promyk ciepły
jakby duszę chciał pokrzepić.
I już znika za woalem
jaki tworzą chmury szare,
a z nich sypią się na ziemię
płatki białe zwane śniegiem.
Zbzikowała do cna aura,
kwiecień zaś się mocno stara
by sprawdziło się przysłowie,
że i wiosną śnieg być może.
Miłe ciepło miesza z mrozem
serwując deszczową wodę,
tak na przemian z płatkiem białym,
taki klimat przecież mamy.
Na nic więc to narzekanie,
kałuże w system wpisane.
Chłód i buty przemoczone,
w to ryzyko są wliczone.
Argo.
Komentarze (2)
Dobry!
A ja tam nigdy nie narzekam ;-)
Pozdrawiam :-)
Zima nie chce odejść i walkę z wiosną prowadzi ale
wiadomo, że przegra więc spoko :)))))
hahah...pozdrawiam :)