Łabędzi śpiew
Niemy świadku mojej klęski,
królu srebrzystego jeziora,
moja łódź ugrzęzła na mieliźnie,
mój los o pomstę woła.
Duchy przeszłości i topielice,
co radość czerpiecie z ludzkiej niedoli,
ukażcie śmierci krwawe oblicze,
bym wyrwał się z tej niewoli.
Ten w czerni tam - to mój spowiednik,
słuchał - nie dając pokuty,
za dużo wiedział - serc ludzkich
powiernik,
o świcie został otruty.
Niemy krzyk rozbłysł krwawą łuną,
w mrocznej toni jeziora,
na trzęsawiskach - zamieszkało licho,
odchodzę,
nikt już nie woła...
Komentarze (9)
Z przyjemnością, mimo, że trochę mroczny.
Pozdrawiam :)
ciekawy, godny przeczytania
pozdrawiam :)
Świetne, wymowne, na trudny temat, pozdrawiam :)
bardzo ładny intrygujący...zabrzmiało mi jak ballada
...
pozdrawiam:-)
Dziękuje za przeczytanie, jeśli udało mi się wzruszyć
choć jedną osobę to już sukces.
Zakochana w wietrze jasne uśmiech to podstawa :)
Anno dziękuję też czytam i uwielbiam Twoją poezję.
zmegi dziękuję i pozdrawiam, Twoje wiersze o miłości
też są piękne
Gregcem ,, topielice,, więc nie wiem skąd wziąłeś ,,
utopleć,,?
Polecam wiersz Maria Pawlikowska-Jasnorzewska -
Topielice
Utoplec?
Piękny wiersz i podoba się:)pozdrawiam cieplutko:)
Poezja.
Pozdrawiam.:)
Posłuchaj jak drzewa szumią, śpiewa wiatr.. to do
Ciebie.. Uśmiechnij się, dostaniesz też usmiech i ktoś
zawoła..Pozdrawiam..