Labilność uczuć
Jeszcze rozmawiam z tobą o sprawach ważnych
i błahych,
jeszcze się śmieję, kiedy żartujesz,
jeszcze pozwalam,
byś dłoń pochwycił, do ust przytulił,
patrząc z czułością
Niby wciąż jestem, a jednak chyba z wolna
odchodzę.
Jeszcze cię słucham, czasami nawet biorę za
prawdę
wszystkie androny i obietnice pisane
palcem
na piasku mokrym trochę od deszczu i od łez
trochę.
Jeszcze jesienią świat wiosennieje, gdy
mówisz "kocham".
I zapominam, że dla nas wcale nie ma
przyszłości,
marzę, planuję, śnię chociaż nie śpię, a
rzeczy proste
cenię najwięcej, jakby to były prawdziwe
cuda.
Jeszcze próbuję znów wierzyć w miłość.
Wszystko jest złudą.
Komentarze (49)
Jest słowo / jeszcze/ daje nadzieję;)Pozdrawiam Aniu.
Ciekawy, refleksyjny,
smutny wiersz.
Dobrej niedzieli Aniu:)
wszystko jet złudą ... tama naporu wody może nie
wytrzymać ...gdy pęknie ...resztę już wiesz...
smutny wiersz jednak trzeba mieć nadzieję ona trzyma
na duchu :) miłego weekendu
Nie ma nic złego w nadziei, ona pozwala przetrwać
najgorsze dni.
Gdzieś jest, trzeba tylko wybiec jej na przeciw...
Z podobaniem.
:)
Ukłon, ciepło pozdrawiam Autorkę.
Ależ powiało smutkiem
nie ma przyszłości...
Pogodnego weekendu:)
smutny wymowny wiersz - nie trać wiary w potęgę
miłości:-)
pozdrawiam serdecznie
Witaj,
... a może nie wszystko?
Z pozdrowieniami i nadzieją na zmianę przyjmowania
zdarzeń.
/+/
Ciekawie i bardzo obrazowo o chwiejności emocjonalnej,
która (jak sądzę) dotyczy najczęściej kobiet.
Mężczyźni zazwyczaj wiedzą czego chcą.
Miłej soboty:)
Smutne to.
Pozdrawiam.
Bardzo wymowny wiersz. Brak stałości w uczuciu...
przerażający. Pozdrawiam:)
"Najczęstsze małżeństwo - ich czworo: on, ona, jej
wyobrażenie o nim, jego wyobrażenie o niej."
(Claude Roy)
A najtrudniej otworzyć się/otworzyć oczy... Piekny
tekst, pozdrawiam ciepło Aniu. Uśmiech na sobotę : )
Tu końce są różne. Aż się gorycz przeleje, albo
wypełnienia przysięgi.
Mijają dnie, a nenufary wciąż kołysze lustro.
Pozdrowienia. Aniu, ciepłe, a w wielkiej filiżance
herbata, na dobry dzień.
Samo życie.