Łąka..
Kroplista rosa dawno już sie rozstała
Z romantyczną barwą zieleni trawy
pachnącej
Która sama w słońcu się malowała
Przy cienistym stawie
przy grobli biegnącej
Wokół stawu,po którym kaczki
harcujac budziły śpiąca wodę
Mieczyki...jaskry...chortensje...fiolki
Będąc delikatną suknią swojej pani
zdobywają tu uśmiech dla martwej
twarzy
I kazdy zimne serce smiertelnie rani
Kołysząc się na wietrze
Błyszcząc pieknością
Jak dziewczyna spalona przez
gorące słońce
Z wielkim spokojem walczyły z duszy
ciemnoscią
Spychając intruza za krainy końca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.