Łąka, księżyc i gorąca kobieta
wszystkim rusałkom i innym kochającym łąki :)
Przychodzisz tak cicho jak światło
księżyca.
Jak prezent najmilszy, jak marzeń
spełnienie.
Gorące pragnienia parują tęsknotą,
Wypełnia się przestrzeń głębokim
westchnieniem.
W figlarnych oczętach uwodzisz mą duszę.
Czerwona kokarda na piersi faluje.
Niepomny przestrogi rozwiązać ją muszę.
Pandory przekleństwo los dla mnie
szykuje.
Opada zasłona, krew biegu przyspiesza.
Wilgotną pieszczotą Twe ciało odkrywam.
Oddajesz się cała niesiona rozkoszą.
Jak płomień doznania wołany
przybywam.
Zmysłowa melodia, syreni śpiew nocy.
To wszystko się splata w dwóch ciał
uniesieniu.
I z każdym dotknięciem przybywa mi mocy.
Zatracić się pragnę w tych dusz
połączeniu.
Za drżące doznania co niebem kołyszą,
oddaję w podzięce energię wulkanu.
Feniksa dwie dusze falują rozkoszą.
Ugasi je rosa
dopiero nad ranem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.