ŁAKOMCZUCHY JAK PODUCHY!
Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...
W cukierni „Pod chmurką” dziś wielkie
otwarcie!
Pomyślał, więc Marian: Będzie wielkie
żarcie!
Koń Stefan popatrzył, podrapał się w
głowę:
Ok! Zatem chodźmy! Weźmy kieszonkowe!
Weszli do cukierni, patrzą dookoła,
a tu każde ciastko do nich głośno woła:
Zjedz mnie Marianie! Zjedz mnie
Stefanie!
Niech próżne to nie będzie nawoływanie!
Chłopaki nie mogli patrzeć obojętnie,
więc towar zakupili bardzo chętnie!
Marian kupił cztery ptysie i dwie rurki z
kremem,
Stefan nabył wielką chałkę z malinowym
dżemem!
Siedzą pod cukiernią, ciastka konsumują
i
krem ze swoich futerek często oblizują!
Lecz na tym się nie skończyło,
bo im słodkości za mało było!
Po kolejne ciastka jeszcze pobiegli i
pod cukiernią na dobre zalegli!
Obaj najedli się nieprzyzwoicie -
połowa cukierni siedzi w jelicie!
Aż stała się rzecz niespodziewana!
Opadły im brzuchy po same kolana!
Obaj jęczeć zaczęli okrutnie:
Pomocy! Ratunku! Wszystko nam puchnie!
Mama Stefana ich zobaczyła,
szybko podbiegła i przemówiła:
O Wy głuptasy! Wy łakomczuchy!
Jesteście jak wielkie poduchy!
Nikt Wam teraz nie pozazdrości!
Z tego obżarstwa – będą niestrawności!
Nauczkę od losu obaj dostali -
swoje łakomstwo - odpokutowali!
Jaka stąd płynie dla dzieci nauka?
Nie zjadaj za dużo! Organizmu słuchaj!
Komentarze (10)
Cała zamieniłam się w słuch ;)))))
fajnie opowiadasz.
A ja wczoraj miałam dzień słodki,buuu..Pozdrawiam:)
No i sprawdza się przysłowie
- "co za wiele to nie zdrowo":)
Fajny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Cosik mi się zdaje..
(pewnie znowu bzdurzę!),
że tylko się najem,
słodyczą... w naturze :)
Pozdrawiam:)
Nie ma większej przyjemności:
wsadzić nos w ptysia wnętrzności!
A ja lubię w ciastku krem
i ze smakiem wtedy jem.
Słodko pozdrawiam.
idę do cukierni daj adres :)))Pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki; sama jestem strasznym łasuchem, więc
obowiązkowo musiało powstać "dzieło" o cukierni ;)
Upss...
Właśnie pożarłam całą czekoladę.
Fajna bajka z morałem, dzieciom się spodoba.
Pozdrawiam