Lament nieszczęśliwie zakochanej
„ Życie moje młode jeszcze
nic nie warte chyba.
Skazana teraz na śmierć
Stoję pod szubienicą
Przerażona .
Cóż ja bieda mam poradzić
Że do oczu same cisną się łzy?
Wypływają strumieniami
Krwawiąc, plamiąc
Moje życie.”
„Chciałam dobrze uczynić
Oddając serce w Twe dłonie
Teraz błagam krzycząc
Litości -
nie karz zabijać się!”
- Na kolana padła
„ Mój ty dobry, najwspanialszy
nie spojrzę na Ciebie już tak
tylko proszę odpuść wszystkie winy
jakich dopuściłam się.
Nie karz duszy na wygnanie
Nie rzucaj ciała do grobu zimnego.
Litości mój Panie.”
„ Nigdy już nie będę kierować się
sercem,
rozum to podstawa.
Szkoda tylko że za późno to
Wywnioskowałam” –
Po tych słowach
Odeszła do wieczności …
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.