Lament syna marnotrawnego
Do stóp twoich padam, panie,
tak za tobą tęskni mi się.
Czekam na twe zmiłowanie…..
pragnę znów się znaleźć w PiS-ie.
Spójrz, Prezesie, jak się męczę,
smutno mi, jak na pogrzebie!
Za lojalność swoją ręczę….
już nie mogę żyć bez ciebie!
Jestem gotów zrobić wszystko,
czarną wykonam robotę.
Boso pójdę po ściernisku
lub zostanę twoim kotem!
Już nie splamię się złym czynem,
nie będę przyjaciół smucić.
Jestem marnotrawnym synem….
pozwól mi z banicji wrócić!
Komentarze (24)
Gratuluję syna marnotrawnego
z sensem i kunsztem napisane
Wielkie Dzięki za komentarz bardzo miły
Pozdrawiam
Zenek 66
Wspaniale,bardzo mi się podoba,pozdrawiam
Dobra ironia.Pozdrawiam:)
polityka na bieżąco z dobrym komentarzem
Będę łasić się do Ciebie,
w kompetencje nie chcę wnikać.
Pomogę zawsze w potrzebie,
mogę robić za Alika!
Pozdrawiam.
Fajna ironia . Pozdrawiam gorąco .
Świetna ironia :)
swietnie)+
Ironicznie! politycznie :)
Super ironia, ale u Ciebie tak zawsze...pozdrawiam
Ironicznie ale dobitnie.Pozdrawiam.
to kaczy kot też jest w partii? )))
podobasię jako wiersz bo za pisiorami nie przepadam
miłego...
Długo-Pis
Cienko-Pis
Zniko-Pis
I po sprawie.
A ja od polityki uciekłem daleko i nie tęsknię(brak
telewizora)
Pozdrawiam:)
rozstania i powroty, życiowe:)
chyba kierunek na Kursk-iego? :)
Jest tych synów marnotrawnych wokół nas wielu.
Pozdrawiam :)