Łania
O czym myślałeś wszechmocny Boże
Kiedy stwarzałeś laskowy orzech
Jaki był cel Twój, o świata Panie
Gdy życie tchnąłeś w kukułkę i łanię
Objawiła się Mądrość w naturze
Cisnąłeś piorun, wzbudziłeś burzę
Cuda natury, boskie tworzywa
Pełne prostoty, żyjące z miłości,
Ku Stwórcy radości
To wszystko da się wytłumaczyć
A co z człowiekiem
Który nie raczy pamiętać
Że jest koroną z rajskiej gliny ulepioną
Jaki z tej korony pożytek masz Boże
Kruszy się w dłoniach, błyszczeć nie
może
Tyle w niej złota co łez w człowieku
Niejednym hardym, żyjącym na przekór
Tobie
I swojej naturze
Rozgryza orzechy, wychodzi przed burze
Lecz gdy czuje Ciebie jest jak łania
Która ku wodzie swe czoło skłania
By się nasycić ze źródła życia
I szuka u Ciebie pociechy, ukrycia
Komentarze (3)
Ślicznie, tylko ...wychodzi przed burzęęęę= ę"
dla mnie jest piekny ..przekaz doskonały...i pełno w
nim wiary ...pozdrawiam ciepło
taki ładny początek i nagle gubisz i dziesięć głosek,
i metrum:( popracuj nad nim, to da się skorygować :)